Posty

12-tygodniowy plan II - tydzień czwarty (31)

Obraz
Obraz  press 👍 and ⭐  z  Pixabay   Nie mogłem się zebrać do napisania tego posta, nawet przeszło mi przez myśl, żeby go sobie w tym tygodniu odpuścić. Ostatecznie uznałem, że chcę być konsekwentny i raz w tygodniu publikować posta (na razie tylko raz odpuściłem i kiepsko się z tym czułem). Nie mogłem się zebrać dlatego, że szkoda mi było czasu. W tym tygodniu mam taki zapał do pracy i nadrabiania zaległości, że szkoda mi każdej minuty. Niestety jest co nadrabiać, bo zeszły tydzień delikatnie a, wszystko na to wskazuje, ten tydzień powinien przebiec bez większych zakłóceń (nie licząc elektryka gaduły, który przepina nam instalację elektryczną w dawnym warsztacie śp. teścia). Dobra, nie chcę tracić czasu, więc ten wpis będzie krótki i rzeczowy. Realizacja zadań: Jak już wspomniałem, w zeszłym tygodniu nie było najlepiej. Poniedziałek, „lany”, spędziłem z rodziną. We wtorek byłem zmęczony po świętach (bardziej przejedzony, bo zmęczyć nie było się czym) więc też niewiel...

Święta, święta i po świętach. (30)

Obraz
Obraz WikiImages z Pixabay W zeszłym tygodniu pisałem, jaki miałem ciężki tydzień, a mimo to poradziłem sobie z realizacją moich zadań na solidnym poziomie. Pisałem też, że ten tydzień będzie jeszcze trudniejszy i rzeczywiście był. Niestety po tym tygodniu nie mogę pochwalić się solidną realizacją zadań. Poniedziałek, wtorek i czwartek pomagałem w firmie kamieniarskiej. Środę miałem wolną, ale byłem mega zmęczony poprzednim tygodniem i dwoma dniami zapieprzu w firmie znajomych więc nie miałem sił na zbyt wiele aktywności. W piątek dzieciaki nie szły do przedszkola (tak, żeby przedszkolanki mogły wziąć wolne lub pracować krócej w Wielki Piątek) a dodatkowo zaprosiliśmy do siebie dwójkę przyjaciół z grupy mojego synka, także miałem domowe przedszkole (muszę przyznać, że jako przedszkolanka spisałem się świetnie 🤪). No, a potem to już były święta. Wszystko, co mi się udało zrealizować w tym tygodniu, to 4h pracy z projektem bloga i jakaś godzina spędzona na czytaniu tutoriali na MDN. W ...

12-tygodniowy plan II - tydzień drugi (29)

Obraz
  Obraz  Lenka Fortelna  z  Pixabay   Ależ to był ciężki tydzień. W poniedziałek praktycznie cały dzień konfigurowałem Manjaro, żeby mieć wszystkie ustawienia i programy jak na starym kompie. We wtorek i środę znowu pomagałem w firmie kamieniarskiej, bo nagromadziło im się zleceń, a ludzi do pracy ciągle brak. Tak więc z całego tygodnia zostały mi dwa dni i wieczory do działania, bo oczywiście weekend jest dla żony i dzieciaków, no i na sprzątanie 🤣. Nie przeszkodziło mi to w realizacji większości zadań. Jestem ogromnie zmotywowany do tego, żeby ten 12-tygodniowy plan zrealizować na jak najwyższym poziomie. Naprawdę wykonałem kawał dobrej roboty. Zacznijmy od kursu, tego nie udało mi się zrealizować w 100%. Z 4 planowanych godzin z kursem zrealizowałem 3,5h, a więc 88% planu. Nie przejmuję się tym, ponieważ bardzo dużo czasu w ubiegłym tygodniu poświęciłem na czytanie tutoriali na MDN-ie. Spędziłem tam ok. 3.5h, a więc cel tygodniowy zrealizowałem w 175%. To me...

12-tygodniowy plan II - tydzień pierwszy (28)

Obraz
To nie był najlepszy tydzień pod kątem realizacji planu, a to dlatego, że odkupiłem z firmy od kolegi komputer. Nie jest to demon współczesnej technologii, ale jest 3 razy lepszy od złomka, którego miałem do tej pory i na którym już się praktycznie nie dało pracować. Niestety trochę mi zajęło skonfigurowanie Linuksa Manjaro od nowa, ale coś za coś. Jest bardzo zauważalna różnica w wydajności i szybkości działania nowego setupu. Jest jeszcze jedna ważna różnica. Jest cicho. Mój stary grat terkotał jak stary rower. Cooler wył, a od wibracji, jakie wytwarzał, aż trzeszczała obudowa. Dodatkowo dysk rzęził jak drukarka igłowa, jeśli ktoś jeszcze pamięta ten sprzęt, to wie, o co chodzi. Oczywiście nie obeszło się bez problemów, jak już złożyłem go do kupy, przełożyłem swoją kartę graficzną, podłączyłem peryferia, to najpierw okazało się, że nie odpala z mojej grafiki. Dyski kręcą, słychać, że stary Windows, który był na tym komputerze, się wgrywa, a monitory ani drgną. Szybko się zorientował...

No to jedziemy z tym koksem. (27)

Obraz
Ależ jestem podekscytowy. Ostatnie tygodnie nie były najłatwiejsze, ale nie przeszkodziło mi to, żeby gdzieś między lecącymi pod nogi kłodami rzeczywistości znaleźć czas na odrobinę nauki programowania. I mam tu na myśli prawdziwe programowanie. Nie jakiś język znaczników HTML czy kaskadowe arkusze stylów CSS tylko pełnoprawny, najprawdziwszy język programowania, jakim jest JavaScript. Do tego mam już opracowany plan na kolejny 12-tygodniowy cykl, który w tym wpisie omówię. Zacznijmy jednak od samego JavaScript (w skrócie JS). JS jest to język skryptowy, czyli za Wikipedią jest to „język programowania obsługujący skrypty. Często służący do kontrolowania określonej aplikacji”, natomiast skrypty to „programy napisane w językach skryptowych, przeznaczone do wykonywania w specjalnych środowiskach uruchomieniowych automatyzujących wykonywanie zadań". Dodatkowo JavaScript to język wieloparadygmatowy, a programowanie wieloparadygmatowe to „paradygmat programowania, a w szczególności twor...

Śmiać się czy płakać? (26)

Obraz
Ja już nie wiem czy powinienem się śmiać czy może powinienem zacząć płakać. W niedzielę poszedłem spać razem z dziećmi ok. 20:00 po to, żeby się mega wyspać, wstać o 5:00 i na pełnym gazie rozpocząć nowy tydzień.  Ten poniedziałek był szczególnie ważny, bo to dzisiaj miałem doprecyzować i rozpisać swój nowy, zajebisty 12-tygodniowy plan. Mało tego, w głowie już nawet mam wstępny plan na kolejny cykl. Jest moc 💪🏻 Zaczęło się elegancko, pobudka o 5:00, pół godziny medytacji i pół godziny czytania Głowy do liczb (w sumie to notatek i cytatów jakie wcześniej zrobiłem, po to żeby odświeżyć już przerobiony materiał).  Mniej więcej o 6:30 wstały dzieciaki, więc się trochę z nimi powygłupiałem i poszedłem zrobić zielony koktajl. Dzieci zażyczyły sobie koktajlu a'la Bing (banan, marchewka, napój owsiany) więc oczywiście spełniłem ich życzenie. Powiedziały że wyszedł pyszny 😍. Ok 8:00 byliśmy gotowi do wyjścia - dzieciaki prze szczęśliwe, że idą do przedszkola w nowych bucikach które...

Potrzebny jest plan (25)

Niedobrze, znowu pominąłem jeden tydzień i nie napisałem bloga. To nie tak, że nic nie robiłem, właśnie bardzo dużo robiłem, tyle tylko, że to wszystko robiłem chaotycznie. Nie mam planu, poprzedni porzuciłem, bo po pierwszym tygodniu działania nastąpiły okoliczności, które spowodowały, że nie byłem w stanie realizować postawionych zadań nawet w minimalnym stopniu. Miałem przygotować kolejny plan, ale pomyślałem: po co mi plan, wiem co mam robić, mam się uczyć programować i tyle. To był błąd. Owszem uczę się programowania, piszę kod Bajtmana ale przez to, że robię to bez planu to nawet nie wiem ile realnie czasu poświęcam na poszczególne działania. Od paru tygodni nie tknąłem free Code Camp, porzuciłem czytanie "Głowy do liczb" i robienie kursu "Learning how to learn", zaprzestałem używać Anki do utrwalania wiedzy, materiały po angielsku przerabiam od przypadku, nawet Diunę przestałem czytać, mimo że kupiłem sobie drugi tom. Okazuje się, że jak pracowałem fizycznie ...

Jak nie urok to... (24)

Tydzień temu po wichurach jakie przeszły nad Polską zostaliśmy odcięci od prądu. Od soboty rano do poniedziałku popołudniu byliśmy bez prądu, bieżącej wody i ogrzewania. Temperatura w domu spadła do 15 stopni (dobrze że ani w dzień ani w nocy nie było mrozów). Dzieciaki, które już w piątek po tygodniu w przedszkolu zaczęły ciągać nosami, po weekendzie bez ogrzewania  miały już gile do pasa i oczywiście musiały zostać w domu. Do tego agresja Rosji na Ukrainę całkowicie rozwaliła mi głowę, bez przerwy przeglądam internety żeby być na bieżąco. Tydzień temu nie napisałem bloga bo, po tym jak znowu w naszym domu popłynął prąd musiałem ogarnąć dom. Do tego sporo czasu spędziłem nad projektem IT w firmie kolegi, a pozostały czas starałem się poświęcić na naukę programowania.  Mój drugi 12-tygodniowy plan legł w gruzach. Nawet przestałem notować ile czasu na co poświęcam. Chcę  sobie to wszystko przemyśleć. Wydaje mi się że powinienem zweryfikować dotychczasowe założenia i sposób...

Koniec ferii, bierz się do roboty (23)

Tydzień temu nie pisałem bloga bo i nie było o czym. Tak jak postanowiłem dałem sobie na luz i odpuściłem, bo z dwójką dzieci w domu nie było szans na realizowanie zadań i tylko niepotrzebnie bym się irytował. Zeszły tydzień dzieciaki były na feriach u dziadków i to miał być czas na nadrobienie strat, ale nie był. Po dość upojnym weekendzie u moich rodziców w poniedziałek czułem się bardzo źle i jedyne na co miałem siły to drobne domowe sprawunki. Zlałem wino, wyklarowałem nastaw, przygotowałem kolejny nastaw i ogarnąłem parę gratów w łazience. Po południu resztką sił pozakładałem wirtualne konta email na home.pl. Potrzebne mi jest to do współpracy z firmą kolegi, jednym z projektów jakie będę dla niego realizował jest przeniesienie niemal wszystkiego z home.pl na Microsoft i konfiguracja poczty, One Drive i Teams. Dlatego postanowiłem najpierw zrobić to wszystko na swoich domenach i próbnym okresie na Microsoft, tak żeby sprawdzić co możemy zrobić a czego się nie da. Wto...

Nie ma tego złego... (22)

Uff, pierwszy tydzień nowego planu 12-tygodniowego za mną, oj nie było lekko. W poniedziałek zacząłem z "kopyta", o czym już pisałem tydzień temu i nic nie zapowiadało, że wszystko tak się pokomplikuje. We wtorek wstałem nieco później, ale mimo to byłem w stanie pomedytować 30 minut i poczytać "Głowę do liczb". Potem zielony koktajl i odwózka dzieci do przedszkola. Ponieważ w poniedziałek biegałem, to tym razem zaplanowałem półgodzinny spacer po lesie. Już prawie dotarłem z powrotem do domu a tu bum, telefon z przedszkola. Nie no ale przecież dzieci były zdrowe, czuły się dobrze. Nie miały temperatury bo przy wejściu do przedszkola im mierzyłem, WTF? Na szczęście z dziećmi wszystko ok, ale okazuje się, że córka miała kontakt z osobą z pozytywnym wynikiem testu i mam ją zabrać do domu, kwarantanna do piątku 😤 Pierwsze co chciałem zrobić kiedy się rozłączyłem po rozmowie z opiekunką, to zacząć wrzeszczeć z wściekłości, ale za chwilę się opamiętałem. Dwa głębokie wdec...

No to do dzieła (21)

Yes, yes, yes... kolejny 12-tygodnowy cykl oficjalnie został rozpoczęty. Zacząłem z wysokiego "C", wstałem o 5 rano, medytowałem 40 min i przez 30 min czytałem książkę "Głowa do liczb". Potem w radosnym nastroju wspólnie z żoną ubraliśmy i odwieźliśmy dzieci do przedszkola. Odstawiłem dzieci i w drodze powrotnej do domu przebiegłem ponad 5 km, wykonałem ćwiczenia oddechowe Wim-Hoffa, 25 pompek na bezdechu, 30s Horse Stance i wszystko zwieńczyłem 40 sekundowym zimnym prysznicem. Teraz piszę bloga, popijając zielony koktajl 😀  W zeszłym tygodniu udało mi się zaplanować najważniejsze cele na nadchodzące 12 tygodni. Tym razem byłem dużo bardziej powściągliwy jeśli chodzi o moją skłonność do łapania stu srok za ogon i zaplanowałem 3 główne cele, na które składa się kilka aktywności. Oczywiście pierwszym i ciągle nadrzędnym celem jest nauka programowania.  Aktywności: 1. Kursy na Udemy - kontynuuję naukę wykupionych wcześniej kursów, w tym cyklu zamierzam przerobić Kurs ...

Jak żyć Panie Premierze, jak żyć... :P (20)

Czy to się kiedyś skończy? Czy kiedyś powróci normalność? Momentami już mi ręce opadają. Najpierw córeczka na kwarantannie przez co musieliśmy zmienić plany na święta, a w zeszłym tygodniu po 3 dniach w przedszkolu grupę mojego synka wysłali na kwarantannę, a to dopiero początek piątej fali pandemii 🤦 Jakby tego było mało, w poniedziałek byłem u dentysty i zacząłem leczenie kanałowe zęba, najpierw przez pół dnia miałem sparaliżowane pół twarzy od znieczulenia, a jak już mi zeszło znieczulenie to do końca dnia umierałem z bólu. We wtorek od rana też na prochach jechałem a dodatkowo w domu została córeczka bo miała gila i nie chcieliśmy żeby się bardziej rozłożyła. Planowanie kolejnego cyklu 12-tygodniowego w powijakach, dogadałem się z kumplem co do zakresu współpracy IT w jego firmie i nie mam kiedy się zająć przygotowaniami. Cytując klasyka: "i tak kurwa do zajebania", ale... Wczoraj wieczorem, żeby się trochę zmotywować przejrzałem ostatnio opublikowane materiały subskrybo...