I'm back 😈 (42)

Obrazek w treści

Wróciłem. 😎

Długo kazałem na siebie czekać. Ile to już od ostatniego wpisu?  Pięć, sześć miesięcy? Przymierzałem się do powrotu do pisania kilkukrotnie, ale jakoś nie mogłem się przełamać.  Czegoś mi brakowało, nie wiem, weny, motywacji, a może poprostu czasu? Przez ostatnie dwa miesiące to przede wszystkim brakowało mi zdrowia 😥

Ale to wszystko nie ważne. Ważne że znowu tu jestem i jestem przekonany, że zostanę tu na dłużej, zdecydowanie dłużej niż poprzednio. Ponieważ wbrew przekonaniu niektórych nie zatrzymałem się, nie poddałem swojej misji, swojego nowego (może już nie takiego nowego) życiowego celu.

To że dostałem się do IT i to, że stało się to tak niespodziewanie (niespodziewanie w ogóle, ale też niespodziewanie szybko) spowodowało bardzo duży wstrząs w moim świecie. Początkowo sądziłem, że przejdę 4-tygodniowy cykl szkoleń, potem jakieś 2 tygodnie wdrożenia w bieżacej pracy i będę w stanie bez większego problemu zorganizować sobie czas na dalszą realizację swoich założeń. Dopiero kiedy, zacząłem  pracę "na PODzie" uswiadomilem sobie w jakim byłem błędzie 🙉

Nie chcę się teraz rozwodzić na temat tego co robiłem przez ostatnie miesiące i na czym polega moja praca, postaram się to opowiedzieć w kolejnym wpisie. Natomiast ważna jest jedna rzecz. Firma, w której pracuję daje mi budżet szkoleniowy i zachęca do jego wykorzystania, do tego stopnia, że wykorzystanie tego budżetu jest jednym z elementów wpływających na wysokość corocznej podwyżki.

Najpierw myślałem, żeby kontynuować naukę Front-end czyli pogłebiać wiedzę z JavaScript z wykorzystaniem HTML i CSS, ale potem pomyślałem, że przecież nie wybrałem tej ścieżki bo takie było moje marzenie, tylko był to mój pragmatyczny wybór związany z możliwościami dostania pierwszej pracy. Teraz, kiedy już jestem w IT i mam budżet to w zasadzie mogę uczyć się czego chcę.

W ten sposób doszedłem do wniosku, że będę się uczył Pythona. Przede wszystkim jest to stosunkowo łatwy język do nauczenia się i jest to w tej chwili najważniejsze środowisko wykorzystywane w takich dziedzinach jak uczenie maszynowe (Machine Learning), sztuczna inteligencja (Artificial Intelligence), a są to tematy, które znajdują się bardzo wysoko na mojej półce zainteresowań. Poza tym jest to język z bardzo szerokim wachlażem zastosowań i świetna baza do rozwoju w dowolnym kierunku w przyszłości.

Teraz jak już zdecydowałem czego będę się dalej uczył pozostało odpowiedzieć na pytanie od czego zacząć i z jakich kursów skorzystać. Po przeglądzie różnych zakątków internetu, przeczytaniu wielu wpisów na forach, doszedłem do  wniosku, że nadal nic nie wiem. Wpadłem więc na pomysł, że zapytam o rekomendację kursu w mojej firmie, w końcu tam pracują programiści i na pewno chętnie pomogą. Jak się okazało ilu programistów tyle propozycji, ale między róznymi odpowiedziami przewinęły się kursy CS50 na Harwardzie.

Kursy CS50 cieszą się bardzo dobrą opinią, kiedyś już pisałem o tym, że chciałbym przejść "CS50: Introduction to computer sience", ale odłożyłem go na później, bo wymaga on sporego zaangażowania a ja w tamtym czasie miałem inne priorytety. Przejrzałem kursy z serii CS50 i okazało się że jest kurs dedykowany osobom początkującym, chcącym zacząć swoją przygodę z Pythonem. Poza tym dostępne są też kursy z zakresu AI i Mashine Learning z wykorzystaniem właśnie tego języka programowania.

Kursy z serii CS50 są darmowe ale płatny jest certyfikat ich ukończenia (bagatela 200$ za każdy). Najpierw uznałem, że zrobię sobie te kursy za free, bez wykupowania certyfikatu a budżet szkoleniowy przeznaczę na naukę angielskiego i ewentualnie jakieś książki.  Potem jednak kolega w firmie podpowiedział mi, że nasz "chlebodawca" daje nam możliwość korzystania z aplikacji do nauki angielskiego w wersji premium, zaś certyfikat ukończenia kursu na Harwardzie, to świetne udokumentowanie mojego rozwoju. No i poszło, mam już opłacony swój pierwszy kurs CS50 a dodatkowo zamówiłem sobie książkę "Clean Code" w oryginalnym wydaniu.


Jakieś dwa miesiące temu rozpisałem sobie plan działań, na który składały się: poranna rutyna, treningi, medytacje, nauka angielskiego, nauka bezwzrokowego pisania na klawiaturze oraz oczywiście nauka programowania, ale po kilku dniach wdrażania planu dopadł mnie jakiś wirus i do końca ubiegłego roku cały czas miałem problemy z gardłem i górnymi drogami oddechowymi, z zapaleniem płuc włącznie. Jakby tego było mało to na przemian chorowali moja żona, synek i córeczka (aż nie chce mi się myśleć ile w tym czasie wydaliśmy na leki w aptece).

Teraz nareszcie czuję się dobrze, pozostał lekki kaszel, ale wczoraj w końcu przestało mnie boleć gardło. Dzieci też już zdrowe i ukochana również. Mam szczerą nadzieję, że to koniec chorób w tym sezonie i mam ambitny plan zadbania o swoją i rodziny odporność tak, żeby nie mieć więcej 2-miesięcznych epizodów chorobowych bo to cholernie męczące nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Poza tym, jest nowy rok, od wczoraj wstaję godzinę przed domownikami, a dzisiaj o świcie nawet wyszedłem z psem na spacer po lesie. Jest moc.

Jest moc, jest energia. Mam pracę, mam motywację i mam zacięcie co już udowodniłem w poprzednim cyklu moich wpisów. Nie pozostało nic innego, jak rozpisać plan działań i zapier.... znaczy działać 😅

 

 "Sukces jest sumą małych wysiłków, powtarzanych dzień po dniu." ~ Robert Collier

"Wierzę w szczęście i odkryłem, że im ciężej pracuję, tym więcej go mam." ~ Thomas Jefferson

 

Komentarze

  1. Świetnie, że wracasz do zdrowia i z noworoczna energia wracasz na scieżkę realizacji nowych celów. Tak trzymaj:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, cieszę się razem z Tobą. Powodzenia w pracy i sukcesów w dalszej realizacji celów. Nigdy w Ciebie nie wątpiłam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wróciłem, bo czemu nie? 🤓 (45)

Plany, algorytmy i inspiracje z PyWaw 🚀 (46)

Plan vs rzeczywistość – powrót do gry! 🥊 (47)